niedziela, 9 stycznia 2011

Kontrowersyjna sesja w paryskim Vogue

sesja Cadeaux - Vogue Paris grudzień 2010 / styczeń 2011

Francuski Vogue znany jest z zamieszczania na swoich łamach kontrowersyjnych sesji zdjęciowych. Niedawno gorącą dyskusję wywołała sesja, która przedstawia trzy małe, 6-letnie dziewczynki o imionach Thylane, Lea i Prune. Zostały one wystylizowane na dorosłe, bogate i wyniosłe kobiety. Są perfekcyjnie umalowane a ich twarze nie wyrażają dziecięcych emocji.

Sesja kontrowersyjna jest z wielu powodów. Zastanowić  się można, czy nie zostały przekroczone granice, czy wprowadzanie do świata mody tak małych dzieci źle nie świadczy o zmianach, jakie zachodzą w naszym społeczeństwie. Rodzi się także pytanie, czy takie dzieci nie są narzędziem dla niespełnionych ambicji ich rodziców, czy bawiły się przy tym, czy rozumiały do końca w czym biorą udział?


Patrząc na zdjęcia z Vogue Paris pomyślałam o słodkiej buźce Natalii Vodianovej i fotografiach młodej Kate Moss. One oczywiście nie były aż tak młode, jak bohaterki sesji, ale równie hipnotyzujące. Trzeba przyznać, że Thylane, Lea i Prune są piękne, ale czy Vogue to miejsce dla nich? Czy zdjęcia tak młodziutkich modelek powinny być prezentowane w takim czasopiśmie?
Jedni uważają, że to przecież nic wielkiego, że "Cadeaux" to zwyczajne zdjęcia dziewczynek poprzebieranych w dorosłe stroje. Innych oburza żerowanie na dzieciach. Są przeciwnikami robienia z nich dorosłych oraz wszelkich konkursów typu "Mała Miss". Obrońcy sesji twierdzą, że to przecież nie pornografia, a zwykła prezentacja zmian społecznych. Nikt nie może zaprzeczyć, że dzieci dorastają coraz szybciej i czasami odnosi się wrażenie, że za szybko. Ale czy to oznacza, że możemy jedynie załamać ręce i jak państwo Cruise kupować córkom buty na obcasie? A może powinniśmy pozwolić dzieciom cieszyć się dzieciństwem i nie krzyczeć, gdy pobrudzą ubranie? To chorobliwy perfekcjonizm i niespełnione marzenia rodziców psują dzieci.
Edytorial "Cadeaux" jest szokujący, kontrowersyjny, ale niezaprzeczalnie piękny. Przypomina trochę sesje świąteczne przy choince, czy wigilijnym stole z dziewczynkami ubranymi w eleganckie suknie z tafty. Tylko, że w sesji z Vogue Paris nie ma tu ciepła, radości i dziecięcego uroku. Jest powaga, pewność siebie i smutek w oczach małej, niebieskookiej modelki.
 sesja Cadeaux - Vogue Paris grudzień 2010 / styczeń 2011
sesja Cadeaux - Vogue Paris grudzień 2010 / styczeń 2011
sesja Cadeaux - Vogue Paris grudzień 2010 / styczeń 2011
sesja Cadeaux - Vogue Paris grudzień 2010 / styczeń 2011
sesja Cadeaux - Vogue Paris grudzień 2010 / styczeń 2011
sesja Cadeaux - Vogue Paris grudzień 2010 / styczeń 2011
sesja Cadeaux - Vogue Paris grudzień 2010 / styczeń 2011
sesja Cadeaux - Vogue Paris grudzień 2010 / styczeń 2011
sesja Cadeaux - Vogue Paris grudzień 2010 / styczeń 2011
sesja Cadeaux - Vogue Paris grudzień 2010 / styczeń 2011
sesja Cadeaux - Vogue Paris grudzień 2010 / styczeń 2011
sesja Cadeaux - Vogue Paris grudzień 2010 / styczeń 2011

3 komentarze:

  1. Mi sesja się podoba, ładne ciekawe, inne zdjęcia. Oby rodzice nie zrobili z nich wielki "gwiazd" tak jak np. córka Willa Smithsa. To już przesada, ale jedna sesja im chyba nie zaszkodzi ?. Tak w ogóle to fajny artykuł, na Pudelku czytałam podobny, ale tu jest więcej zdjęć, inny tekst.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak dla mnie to chore. Nie wiem czy ich rodzice chcieli sobie zarobić, czy co, ale jestem wdzięczna Bogu, że rodzice nie zrobili ze mnie czegoś takiego jak z tymi dziećmi. Dzieci mają się bawić, nie przejmować się problemami, a nie zarabiać pieniądze.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dla mnie to tez jest chore potem takie damy wychodzą na ulice a puste jak cegła;P

    OdpowiedzUsuń