niedziela, 5 grudnia 2010

Beautyblender już w Polsce!

Beautyblender, od 79 zł

Dizajnerska gąbka wymyślona przez wizażystkę Ree Ann Silva na stałe zagościła w przybornikach hollywoodzkich makijażystów. Doceniana jest przez największe na świecie tytuły prasowe, gwiazdy i specjalistów. Właśnie trafiła i do nas, więc warto sprawdzić, o co tyle szumu.
O tym kosmetycznym gadżecie w sieci krążą legendy. Nazywane jest jajkiem do makijażu, powstają filmy instruktażowe prezentujące odpowiednie stosowanie, na forach toczą się dyskusje o jego żywotności. Podobno przy użyciu Beautyblendera nawet podkład z półki ekonomicznej zachowuje się tak, jak ten profesjonalny: tworzy na skórze idealną warstwę, doskonale się w nią wtapia, nie tworzy zacieków i smug, a widoczność zmarszczek i przebarwień jest znacznie zredukowana. Jak tą magię tłumaczy producent?

Beautyblender daje efekt makijażu wykonywanego metodą airbrush, pozostawiając cerę perfekcyjnie wygładzoną i równomiernie pokrytą fluidem, podkładem w kompakcie czy też mineralnym pudrem sypkim. Specjalna struktura gąbki pozwala na znaczne zredukowanie ilości zużywanych kosmetyków. Charakterystyczny eliptyczny kształt i brak ostrych krawędzi sprawiają, że Beautyblender umożliwia perfekcyjne nałożenie podkładu na całej twarzy, a szeroka podstawa ułatwia aplikację na czole, policzkach i brodzie, podczas gdy zaostrzony koniec sprawia, ze dokładne nałożenie podkładu w załamaniach skóry i trudno dostępnych miejscach, takich jak kąciki oczu czy okolica skrzydełek nosa staje się niezwykle proste.

Gąbka nie zawiera lateksu, jest hipoalergiczna i bezzapachowa, a ponadto wielokrotnego użytku. Ma zwartą strukturę dzięki której nie pochłania podkładu i najlepiej sprawdza się w stosowaniu na mokro (wcześniej należy ją zwilżyć). W sklepie NewYouCosmetics można kupić ją samą (79 zł), w dwupaku (109 zł) lub w zestawie z płynem czyszczącym (129 zł). W USA oficjalna cena to 20 dolarów (ok. 60 zł) za jedno "jajko".
A oto link na używanie gąbki

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz